Gdy do kin wchodzi film Patryka Vegi, właściciele kin zacierają ręcę, bo oznacza to znaczny wzrost przychodów. W ten weekend w polskich kinach miała miejsce premiera filmu Pitbull, czyli kolejna odsłona serii, dzięki której stał się on najbardziej kasowym polskim reżyserem ostatnich lat. Czy powtórzy on wyniki poprzednich części?

Film Pitbull z 2005 roku był fabularnym debiutem Vegi, znanego wcześniej z dokumentalnych serii telewizyjnych o pracy policji „Prawdziwe psy” i „Taśmy grozy”.  Produkcja ta nie szczególnie zainteresowała kinową publiczność. W rozliczeniu roku 2005 film ten zajął dopiero 51. miejsce z wynikiem 113 tys. widzów. Potem powstał serial telewizyjny będący rozwinięciem jego fabuły. Mimo później pory emisji miał on dobrą oglądalność, a postacie Metyla, Despero czy Gebelsa mocno wsiąkły do popkultury. Odtwórcy roli tego ostatniego, Andrzejowi Grabowskiemu, udział w serialu pozowlił odkleić łatkę Ferdka Kiepskiego.

Później Vega zajął się reżyserowaniem komedii. Zrobił trzy filmy z tego gatunku (Ciacho, Hans Kloss. Stawka Większa niż śmierć oraz Last minute). Pierwszy z nich otarł się o milionową widownię (956 tys.), ale – tak jak dwa pozostałe –  nie zachwycił publiczności.

W 2014 roku Vega powrócił do gatunku sensacyjnego filmem Służby specjalne , który został dużo lepiej przyjęty przez publiczność niż komedie i zebrał prawie pół miliona widzów (475 tys.). Zachęciło to zapewne reżysera do powrotu do kontynuacji Pitbulla.

Film o podtytule Nowe porządki miał premierę 22 stycznia 2016 roku, notując w pierwszy weekend wyświetlania na poziomie 211 tys. widzów. Był to wynik bardzo dobry, ale nie dawał gwarancji, że będzie to pierwszy film Vegi który osiągnie milionową publiczność, tym bardziej że w kolejnych tygodniach wchodziło do kin mnóstwo dużych premier (Zjawa, Planeta singli, Deadpool). W kolejne weekendy spadki okazały się jednak bardzo małe i bariera ta została przekroczona już po czwartym weekendzie. Dopiero w piąty weekend widownia spadła poniżej 100 tys. Ostatecznie film obejrzało aż 1,433 mln widzów.

W tym momencie Vega postanowił „kuć żelazo” i już 18 maja rozpoczął kręcenie kolejnego Pitbulla – Niebezpieczne kobiety, informując jednocześnie, że wejdzie on do kin 11 listopada.  Tak się też stało, a w premierowy weekend było bardzo ciężko zdobyć bilety. Na widowni zasiadło 767 tys. widzów (jest to obecnie piąty najlepsze otwarcie w historii), a część mediów podała wynik łącznie z seansami przedpremierowymi (843 tys.), ogłaszając nowy rekord otwarcia w polskich kina. Rekordu otwarcia nie było, ale był to najlepszy premierowy weekend polskiego filmu, lepszy o 180 tys. od dotychczasowego numeru jeden, Listów do M. 2 z roku poprzedniego. Od tamtego czasu więcej widzów w premierowy weekend zgromadził tylko Kler.

Od tego momentu zaczyna się najlepszy okres tego reżysera w kinach. Każdy kolejny film zamienia w złoto i nowe samochody. Vega dochował się wiernej publiczności, która wypatruje jego produkcji i wypełnia sale kinowe od razu, gdy pojawią się tylko w kinach. Cztery filmy Patryka Vegi są do dzisiaj w pierwszej dziesiątce najlepszych otwarć w historii.

Wyniki otwarć kolejnych filmów Partyka Vegi:

Kobiety mafii – 628 tys.  (10. otwarcie w historii)

Botoks – 711 tys. (7. otwarcie w historii)

Kobiety mafii 2 –  373 tys.

Polityka – 658 tys. (9. otwarcie w historii)

Potem następuje zamieszanie z prawami do Pitbulla. Patryk Vega nie dogaduje się z producentem co do kręcenia kolejnej części, a na stołku reżysera zastępuje go Władysław Pasikowski. Pitbull. Ostatni pies gromadzi w pierwszy weekend 314 tys. widzów. Wynik taki byłby dla każdego polskiego filmu sukcesem, ale w tym wypadku mówiono o rozczarowaniu. Pojawiały się głosy, że Vega, który zna lepiej swoją publiczność, osiągnąłby lepszy rezultat.

Czy wynik Ostatniego psa spowodowany był brakiem Patryka Vegi, czy raczej znudzeniem się tematem widowni, przekonamy się w ten weekend. Naszym zdaniem otwarcie będzie znacznie słabsze niż w przypadku filmu Pasikowskiego. Łącznie z pokazami przedpremierowymi, które odbywały się 11 listopada, powinno być ponad 200 tys. widzów, ale czy w sam weekend ta granica zostanie przekroczona? Mamy coraz większe wątpliwości. Ostatecznie obstawiamy 190 tys.

Trzy ostatni filmy tego reżysera nie przekraczały w weekend otwarcia granicy 200 tys.

Pętla 178 tys.

Bad Boy 155 tys.

Small World 107 tys. 

Co sprawiło, że filmy Patryka Vegi nie gromadzą już ponad pół miliona widzów w weekend otwarcia?  Wydaje się, że  pobieżne przedstawianie poważnych tematów rozczarowało dużą część publiczności. Zapowadane szumnie obnażanie układów, powiązania polityków i mafii, wieloletnie zbieranie dokumentacji itd. okazują się tylko powielaniem prasowych nagłówków. Zgrabny marketing filmów Vegi stał się z czasem jego przekleństwem. Tak jak konsumenci przestają wierzyć, że „kolejna wersja” tego samego szamponu wreszcie zapobiegnie wypadaniu włosów, tak widzowie już nie liczą, że Vega odkryje realia prawdziwych afer i powiązań.

One Comment on “Czy nowy Pitbull zbliży się w weekend otwarcia do najpopularniejszych produkcji Vegi?”

  1. Pomijając kwestie gustu i preferencji kinowych porównywanie otwarć z czasów „przed Covid owych” nie jest miarodajne. Wystarczy przeanalizować ogólną frekwencję w kinach aby przekonać się że Covid odcisnął swoje piętno na polskich kinach. Wynik na poziomie powyżej 200 tyś należy obiektywnie uznać za sukces ( Już wiadomo że jest to 237 tyś widzów).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.