aby założyć posty i tematy.

DC Universe

PreviousPage 47 of 53Next

Ciekawe, ale wyglądają raczej jak obsada jakiejś niskobudżetowej komedii, a nie lokomotywy pociągowej imperium DCEU.

Bo to spotkanie w cywilu a nie zdjęcie z planu filmu? Nikt ich tam nie ubierał, czesał ani nie charakteryzował przez godzinę przed zrobieniem tej fotki 🙂

Cytat z robgordon data luty 22, 2024, 19:58

Ciekawe, ale wyglądają raczej jak obsada jakiejś niskobudżetowej komedii, a nie lokomotywy pociągowej imperium DCEU.

Ojej, przecież to jest przed lub po tym "table read" którego polski odpowiednik uciekł mi teraz z głowy. Jeśli wyglądają jak obsada "American Pie: Book of Love" to znaczy, że wyglądają jak ludzie radośni słońcem Kalifornii, więc marketingowy cel został osiągnięty.

Tak, oczywiście. Ale właśnie chodzi o to, że to takie "normalne" zdjęcie. Gunn od początku próbuje z tego projektu zawczasu spuścić powietrze. Pamiętamy jakie podejście do Supermana miał Snyder, jakie to było "ważne", "głębokie", "napuszone". Nie żebym miał mu jakoś to za złe, niektóre historie potrzebują wysokiego C. Wydaje się jednak, że Gunn podchodzi do tej produkcji zupełnie inaczej. Już casting, bez wielkich gwiazd, to zapowiadał.

I widać, że Gunn stosuje podobne podejście jak przy Strażnikach. Próbuje stworzyć kolejną filmową "rodzinę", zapewne wierząc, że to najlepszy sposób by nie tylko stworzyć dobry film, ale też dobrze się przy tym bawić.

Nie przypominam sobie "wielkich gwiazd" w Man of Steel Snydera 🙂 Paradoksalnie największe nazwiska, Crowe i Costner, miały ważne, ale niewielkie role na drugim planie.

Chociażby te dwie gwiazdy różnią Snydera od filmu Gunna. Ale nie do końca chyba rozumiesz o co mi chodzi. Dziś pamiętamy uniwersum Snydera nie tylko przez pryzmat patosu wylewającego się z filmów, ale również przez znanych aktorów, którzy w nich wystąpili (Crowe, Costner, ale i Kidman, Affleck, Pascal, Adams, Irons, Fishburne, Will Smith, Margot Robbie, Leto, The Rock i inni), również tych, którzy dopiero dzięki udziałowi w nich stali się sławni, jak Gal czy Mamoa. Wygląda jakby Gunn nie chciał castingiem odwracać uwagi ludzi od historii, którą chce opowiedzieć. Bo przecież mógł bez problemu do tak ważnego filmu zatrudnić o wiele bardziej znane twarze, czy chociażby tych, którzy zdobyli popularność w jego wcześniejszych filmach. Oczywiście pewnie z biegiem lat, w przypadku sukcesu uniwersum i takie pojawią się w kolejnych produkcjach. Ale w tym pierwszym jednak sobie odpuścił.

Przypominam, że u Gunna są jeszcze do obsadzenia role zagrane przez Crowe'a i Costnera u Snydera. Więc jeszcze może się wyrównać.

Jestem pewien, że pisałem tutaj kiedyś żartem, że jeszcze będą dostawać nagrody za te paskudne efekty, jeśli tylko odpowiednio to opakują. No i proszę.

Cytat z robgordon data luty 22, 2024, 21:12

Chociażby te dwie gwiazdy różnią Snydera od filmu Gunna. Ale nie do końca chyba rozumiesz o co mi chodzi.

Rozumiem, ale wymieniasz gwiazdy pokroju The Rocka który w DCEU wystąpił 9 lat po jego rozpoczęciu podczas gdy Legacy jest właśnie odpowiednikiem Man of Steel gdzie też wielkich nazwisk, poza dwoma wspomnianymi na drugim planie, nie było i nikt nie odwracał uwagi od historii (nawet jeśli nie było to celem samym w sobie) 🙂

Nadal chyba najzwyczajniej w świecie nie rozumiesz o czym piszę 😉

To wytłumacz czym poniższy cytat różniłby się od rzeczywistości gdybyśmy Gunna zastąpili Snyderem 🙂

Cytat z robgordon data luty 22, 2024, 21:12

Wygląda jakby Gunn nie chciał castingiem odwracać uwagi ludzi od historii, którą chce opowiedzieć. Bo przecież mógł bez problemu do tak ważnego filmu zatrudnić o wiele bardziej znane twarze, czy chociażby tych, którzy zdobyli popularność w jego wcześniejszych filmach. Oczywiście pewnie z biegiem lat, w przypadku sukcesu uniwersum i takie pojawią się w kolejnych produkcjach. Ale w tym pierwszym jednak sobie odpuścił.

 

Cytat z Mierzwiak data luty 23, 2024, 09:33

To wytłumacz czym poniższy cytat różniłby się od rzeczywistości gdybyśmy Gunna zastąpili Snyderem 🙂

Cytat z robgordon data luty 22, 2024, 21:12

Wygląda jakby Gunn nie chciał castingiem odwracać uwagi ludzi od historii, którą chce opowiedzieć. Bo przecież mógł bez problemu do tak ważnego filmu zatrudnić o wiele bardziej znane twarze, czy chociażby tych, którzy zdobyli popularność w jego wcześniejszych filmach. Oczywiście pewnie z biegiem lat, w przypadku sukcesu uniwersum i takie pojawią się w kolejnych produkcjach. Ale w tym pierwszym jednak sobie odpuścił.

 

OK, ale najpierw odpowiedz mi na proste pytanie: czy stać Cię na zakup Mercedesa? Krótko, tak czy nie.

Nie wiem o jaki model pytasz 😛

No właśnie 😉 To pytanie jest najzwyklejszą sztuczką socjotechniczną, czy też manipulacją (co wolisz). Nie ma na nie dobrej odpowiedzi, ponieważ gdy odpowiesz, że nie, ja powiem, że nieprawda, bo na pewno stać Cię na 20-letnią C-klasę, a gdy odpowiesz, że tak, ja powiem że raczej wątpię, by stać Cię było na najnowszą S-klasę AMG GT 63 😉 Tak samo (choć nie dokładnie tak samo) jest z Twoim pytaniem. (Drobna) różnica polega na tym, że moje pytanie jest świadomą manipulacją, Twoje wynika prawdopodobnie z tego o czym wspomniałem, czyli że nie do końca rozumiesz o co mi chodzi 😉

Spróbuję więc jeszcze raz, choć będzie to jedynie powtórzenie tego, co napisałem w poprzednim poście, tylko innymi słowy 😉

Zacytowany przez Ciebie fragment nie istnieje w moim wywodzie bez tego, co go poprzedza, co znajduje się w tym samym akapicie (dlatego się w nim znalazło, bo stanowi nierozerwalną część mojego przemyślenia). Innymi słowy "wyjąłeś je z kontekstu". Dlatego na Twoje pytanie nie ma dobrej odpowiedzi. Nie chodzi mi bowiem o porównanie tego, co Snyder zrobił w chwili ogłoszenia castingu na Man od Steel (ani jak wyglądała jego dalsza praca nad tym uniwersum), do tego co robi obecnie Gunn. Chodzi mi o to, że na patrząc dziś na uniwersum Snydera widzimy (w skrócie) patos i wielkie gwiazdy. Ale powtórzę, że chodzi mi to, że patrząc na nie dziś. Nie w chwili ogłoszenia castingu na Man of Steel. Nie w chwili premiery tego filmu. Nie w czasach Justice League (czy wersji JW, czy ZS), nie pół roku temu, ani nawet nie tydzień temu. Chodzi o teraz, a dokładnie, o dzień w którym Gunn wstawił swoje zdjęcie. Takie dziś (nie wcześniej) mamy skojarzenie, gdy ktoś wspomina o uniwersum Snydera. Gunn, swoim castingiem, postanowił (moim zdaniem) odciąć się od tego postrzegania jak tylko się da, żeby tym dobitniej zaznaczyć, że ten projekt, który on zaczyna to zupełnie coś nowego i kompletnie innego. Dziś nie może nas przekonać historią, którą opowie, ani tym bardziej gotowym produktem. Próbuje więc w inny sposób. Ktoś pewnie powie, że przecież wiadomo, że to coś innego, bo przecież to Gunn, który dotąd pracował dla Marvela, który stworzył trylogię Strażników w zupełnie innym stylu, niż to co tworzył Snyder (czyli same heheszki, hehe). Ale ja wtedy odpowiem, że tak naprawdę to wiedza na poły tajemna, znana tym, którzy się tym interesują (czyli np. nam ;)) Cała masa widzów, nie interesująca się tym co się dzieje za kulisami wielkich produkcji, nie ma o tym pojęcia.

Oczywiście nie znaczy to, że Gunn prędzej czy później nie pójdzie drogą Snydera. Nie sądzę, ale przecież pewności nie mam żadnej. A z dużym prawdopodobieństwem, przynajmniej z czasem pojawią się w tym uniwersum wielkie gwiazdy. Ale to z kolei będzie za jakiś czas, czyli również nie dziś 😉

Spoko, rozumiem 😛

Niemniej jest jeszcze taka moim zdaniem ciekawa kwestia do rozważenia: załóżmy, że Gunn jednak chciałby wielkie gwiazdy do swojego Supermana, to kto miałby to być? Kto świeci dziś dostatecznie jasno na hollywoodzkim nieboskłonie, a jednocześnie nie widzieliśmy go jeszcze w żadnym filmie komiksowym?

Nie twierdzę, że to koniecznie musiałby być ktoś kogo jeszcze w DC czy Marvelu nie było, ale też niespecjalnie ekscytuje mnie aktorski recykling, chyba, że w diametralnie innych od poprzedniej rolach.

Cytat z Mierzwiak data luty 23, 2024, 18:47

Spoko, rozumiem 😛

Niemniej jest jeszcze taka moim zdaniem ciekawa kwestia do rozważenia: załóżmy, że Gunn jednak chciałby wielkie gwiazdy do swojego Supermana, to kto miałby to być? Kto świeci dziś dostatecznie jasno na hollywoodzkim nieboskłonie, a jednocześnie nie widzieliśmy go jeszcze w żadnym filmie komiksowym?

Nie twierdzę, że to koniecznie musiałby być ktoś kogo jeszcze w DC czy Marvelu nie było, ale też niespecjalnie ekscytuje mnie aktorski recykling, chyba, że w diametralnie innych od poprzedniej rolach.

Zakładam, że nie pytasz o młode gwiazdy? Bo tych dałoby się znaleźć kilka, choćby Jacob Elordi, czy Austin Butler, a z kobiet Saoirse Ronan lub Kristin Stewart. Jeśli chodzi o starsze... Nawiązując do tematu w innym wątku, Tom Cruise? Choć przyznam też, że trudno mi go sobie wyobrazić w takim świecie. Z wciąż niezatrudnionych w ekranizacjach komiksów mamy Matthew McConaugheya, Leo di Caprio, Denzela, Woody Harrelsona, Matta Damona (roli w Thorze nie liczę), Josha Brolina, Seana Penna, Brada Pitta, Charlie Hunnama, Marka Wahlberga (nie żebym miał ich wszystkich w pamięci, zerknąłem na zestawienie aktorów poniżej 60). Da się ich kilku znaleźć. Aczkolwiek są to aktorzy o pewnej pozycji w Hollywood, a zatem również o pewnych preferencjach. Nie wiem czy któryś z nich dałby się skusić.

Josh Brolin? Bo ja kojarzę z nim z 5 ekranizacji 🙂

Cytat z Szaman data luty 23, 2024, 22:50

Josh Brolin? Bo ja kojarzę z nim z 5 ekranizacji 🙂

Hehe, no tak, zapomniałem. W tej najbardziej znanej roli tak się zlał z postacią, że go samego przestałem w niej dostrzegać 😉

A jeszcze Jonah Hex i Faceci w czerni 3 🙂

No dobra, a kogo widzielibyście w rolach Jor Ela i Jonathana Kenta, zakładając, że ci bohaterowie pojawiają się u Gunna? Dla mnie, ale zaznaczam, że Supermana znam bardziej z kina i telewizji niż z komiksów, jako ojciec z Kryptonu Kurt Russell, a jako ojciec z Ziemi Kyle MacLachlan.

Tom Cruise i Brad Pitt. 🙂

PreviousPage 47 of 53Next