W ten weekend do światowych kin trafią dwie wysokobudżetowe produkcje z dwóch największych hollywoodzkich studiów filmowych, których budżety wyniosły łącznie ponad $300 mln, a ogólne koszty (wraz z marketingiem) przekroczyły najprawdopodobniej $500 mln. Ich postawa w kasach kinowych może mieć wpływ na to, jak ukształtuje się dystrybucja kinowa następnych dużych produkcji w najbliższych tygodniach i miesiącach.
The New Mutants
Ostatni film o X-Menach stworzony w przejętym w zeszłym roku przez Disneya studiu 20th Century Fox ostatecznie trafił do kin. Droga do nich była długa i wyboista. Zdjęcia do tej produkcji odbyły się już trzy lata temu, a pierwotnie jej premiera była zaplanowana na kwiecień 2018 roku. Różne problemy w postprodukcji, dokrętki, zmieniane plany dystrybucyjne, a także pandemia koronawirusa spowodowały cztery zmiany terminu premiery. Obecne warunki dystrybucji w kinach są dalekie od optymalnych, ale Disney nie ma tak naprawdę nic do stracenia. Od początku mówiło się, że kosztująca $100 mln może okazać się porażką finansową – i to w normalnych warunkach. Natomiast studio „pozbędzie się” w końcu filmu, który zamyka uniwersum X-Menów zbudowane w 20th Century Fox i będzie mogło skupić się na integracji mutantów z MCU, przypuszczalnie w zupełnie nowej odsłonie.
The New Mutants trafia jutro do ok. 2400 kin w Ameryce. Na podstawie dostępnych danych o przedsprzedaży oraz wyników innych filmów w ostatnim czasie (przed tygodniem w 1800 placówkach Unhinged zarobiło $4 mln) analitycy z Box Office Pro prognozują, że komiksowa produkcja może zarobić od piątku do niedzieli $5-10 mln. Jednak w przypadku niewielkich spadków w kolejnych tygodniach dzięki stopniowemu i powolnemu powrotowi widzów do kin, a także niewielkiej liczbie nowych tytułów, które w następnych tygodniach będą wyświetlane, film ten miałby ostatecznie dobić do prognozowanych przez rzeczonych analityków jeszcze przed pandemią koronawirusa $35-50 mln. W kontekście budżetu wynik ten należałoby uznać za słaby, ale – tak jak wspominaliśmy wcześniej – oczekiwania wobec tego filmu nigdy nie były wysokie.
Na ratunek mógłby teoretycznie przyjść rynek zewnętrzny. W wielu krajach sytuacja związana z pandemią jest dużo bardziej opanowana niż w USA, gdzie kina w takich kluczowych stanach jak Nowy Jork, Kalifornia, New Jersey, a także miastach jak Seattle, Miami czy Filadelfii są nadal nieczynne. The New Mutants wychodzi w tym tygodniu m.in. we Francji, gdzie – jak podaje Insidekino.com – pierwszego dnia zobaczyło go ponad 27 tys. widzów, a także Hiszpanii, Belgii, czy Polsce, gdzie spodziewamy się ok. 20-25 tys. widzów w premierowy weekend (i być może ok. 35-40 tys. po pierwszych pięciu dniach wyświetlania).
Tenet
Najnowszy film Christophera Nolana, Tenet, trafia do kin na rynku zewnętrznym na tydzień przed premierą w Stanach Zjednoczonych (w Kanadzie także tydzień wcześniej!), która ostatecznie została zaplanowana na 4 września. To własnie w tej produkcji pokładało się od jakiegoś czasu nadzieję na przywróceni do kin „normalności”, tzn. tłumów sprzed pandemii. Jednak w związku z tylko powoli poprawiającą się sytuacją epidemiologiczną na niektórych rynkach, należy spodziewać się raczej długich nóg niż spektakularnych wyników otwarcia.
W tym tygodniu Tenet będzie wyświetlany na ok. 40 rynkach. Wczoraj odbyła się premiera m.in. w Australii, Niemczech, Korei Południowej z przywróconymi w ostatnich dniach restrykcjami, gdzie po pokazach przedpremierowych w sobotę i niedzielę oraz pierwszych dwóch dniach wyświetlania przychody wynoszą $2,14 mln, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, czy także Włoszech, gdzie pierwszego dnia do kina poszło 58 tys. widzów (więcej niż na wszystkie filmy razem wzięte w każdy weekend po otwarciu kin), oraz Polsce, gdzie spodziewamy się ok. 100 tys. widzów w weekend otwarcia. Wyniki o sprzedaży na rynku zewnętrznym powinny pojawić się dopiero w niedzielny wieczór, i wtedy będzie wiadomo, czy udało się sprostać oczekiwaniom. Deadline Hollywood spodziewa się co najmniej $25 mln, z kolei Box Office Pro pisze o możliwych przychodach rzędu $35 mln. Niezależnie od osiągniętego wyniku, droga do progu rentowności będzie bardzo daleka.