Przed tygodniem Doctor Strange in the Multiverse of Madness zarobiło na całym świecie prawie pół miliarda dolarów. Wtedy wydawało się, że przekroczenie pułapu miliarda przychodów będzie kwestią czasu. Dzisiaj sytuacja wygląda nieco inaczej. Mimo braku nowej konkurencji najnowszy film MCU zaliczył bardzo duże spadki, zarówno w Ameryce, jak i na rynku zewnętrznym.

Spadek w amerykańskich kinach wyniósł aż 67%. Jest to jeden z największych spadków odnotowanych przez film MCU. Nieco wyższe zostały odnotowane przez Spider-Man: No Way Home (-67,5%) oraz Black Widow (-67,8%). W przypadku tego pierwszego drugi piątek wypadł w Wigilię, która nie jest mocnym dniem z box office’owego punktu widzenia. Poza tym film ten sprzedawał się bardzo dobrze przez kolejne kilkanaście dni ze względu na okres świąteczny. Z kolei ten drugi był jednocześnie dostępny na Disney+, czym tłumaczono tak duży spadek.

Co więc zaszkodziło nowości poprzedniego weekendu? Wydaje się, że głównym czynnikiem jest recepcja tego filmu, który wielu widzom po prostu nie przypadł do gustu, a to wpływa negatywnie na WOM. Podczas drugiego weekendu przychody wyniosły $61 mln, co daje $291,9 mln po pierwszych dziesięciu dniach wyświetlania. Czy jest szansa, że film ten nie dobije nawet do $400 mln, ostatecznie zaledwie podwajając wynik otwarcia ($187,4 mln)?

Poza Ameryką spadek przychodów nowego Doctora Strange’a także był duży, i wyniósł 68%. Przychody wyniosły tym razem $83,5 mln, co daje $396,2 mln po drugim weekendzie i globalne $688,1 mln. To już teraz wynik lepszy od ostatecznego rezultatu poprzednika ($678 mln). Wygląda na to, że szanse na przekroczenie pułapu miliarda gwałtownie spadły. Deadline Hollywood szacuje, że ostatecznie film ten zarobi $925-950 mln, co byłoby dużym rozczarowaniem, szczególnie po tak mocnym otwarciu przed tygodniem.

Jak na warunki pandemiczne oraz to, że film ten nie będzie wyświetlany m.in. na tak dużych dwóch rynkach jak Chiny czy Rosja, byłby to rezultat bardzo dobry. Oczekiwania były zapewne jednak znacznie wyższe. Multiverse of Madness ma jeszcze prawie dwa tygodnie czasu do premiery Top Gun: Maverick, który zapowiada się na bardzo duży przebój. Na ten moment najwyższe przychody zostały odnotowane w Korei Południowej ($41,4 mln), Wielkiej Brytanii ($36,9 mln), Meksyku ($31,1 mln), Brazylii ($25,1 mln), Australii ($19,4 mln), Indiach ($17,7 mln), Francji ($17,5 mln), Indonezji ($15,7 mln), Niemczech ($14,4 mln), Japonii ($12,9 mln) oraz we Włoszech ($12,1 mln).

Poza tym w amerykańskich i światowych kinach niewiele się dzieje. Za oceanem sprzedano ogólnie bilety na kwotę $93 mln, co jest wynikiem o 38% słabszym od tego, który został odnotowany podczas tego samego weekendu w 2019 roku. W pierwszej dziesiątce pojawiły się dwie nowości: Firestarter, który w 3412 kinach zarobił słabe $3,8 mln, a także skierowany do religijnej widowni Family Camp, którego przychody z 854 kin wyniosły $1,4 mln. Starsze filmy w pierwszej dziesiątce odnotowały raczej niewielkie spadki. Najmniejszy, 6-procentowy zaliczyło Everything Everywhere All At Once, które podczas ósmego weekendu zarobiło jeszcze $3,3 mln, a w sumie $47,1 mln, co jest już trzecim najlepszym rezultatem w historii dystrybutora A24 (najlepiej do tej pory spisało się Uncut Gems / $50 mln).

Źródła: The Numbers, Deadline Hollywood, InsideKino

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.