Pierwszy od dwóch lat film Marvel Studios zarobił podczas premierowego weekendu $80 mln. To najlepsze otwarcie od początku pandemii. Wraz z przychodami z pozostałych rynków na koncie Black Widow znajduje się $158,8 mln.
Disney podało także, że dodatkowo Disney+ wygenerowało na całym świecie (na tych rynkach, gdzie ten serwis streamingowy jest dostępny) ponad $60 mln. To pierwszy raz, kiedy Disney (czy jakikolwiek studio) podało konkretne przychody w dolarach z dystrybucji na streamingu. W przeciwieństwie do przychodów z kin, w tym przypadku całość zostaje w studiu. Można też sądzić, że ponad połowa tej kwoty została wygenerowana w Ameryce (studio pochwaliło się, że jest to pierwszy film od początku pandemii, na którego Amerykanie wydali ponad $100 mln podczas premierowego weekendu – w kinach i na streamingu).
Czy to oznacza, że bez równoległej dystrybucji, choć za dodatkową opłatą rzędu 30 dolarów, Black Widow wygenerowałoby ponad $100 mln w samym kinach za oceanem? Jest to bardzo możliwe, choć trudno określić, jak duży wpływ na box office miała dostępność tego filmu na Disney+. Pewnym punktem odniesienia mogą być wyższe niż zwykle w przypadku filmów MCU spadek w sobotę ($23,3 mln / -41%). Być może spora część tych, którzy zostawiają sobie seans zwykle na drugi czy trzeci dzień, postanowiła zobaczyć ten film w domu. Gdyby jednak całość, powiedzmy $110 mln, została wygenerowana w kinach, do Disneya wróciłoby ok. 60%, czyli jakieś $65 mln. W sytuacji, gdy $80 mln pochodzi z kin, a $30 mln z Disney+, do studia wraca ok. $48 mln z dystrybucji kinowej i całe $30 mln ze streamingu, czyli razem prawie $80 mln.
Choć przed weekendem studio oczekiwało ponad ponad $75 mln podczas pierwszych trzech dni (a to oznacza, że film ten sprzedał się i tak powyżej oczekiwań Disneya), to po wyniku z pokazów przedpremierowych ($13,2 mln) oraz piątku ($39,5 mln wraz z pokazami przedpremierowymi) analitycy rynku szacowali otwarcie w okolicach $90 mln. Obecna estymacja studia to $80 mln, ale nie zdziwię się, jeżeli ostateczny rezultat okaże się wyższy. Przed pandemią Disney często zaniżał pierwsze szacunki swoich filmów. Nie jest więc wykluczone, że będzie tak i tym razem.
A co dalej? Czy po takim otwarciu film ze Scarlett Johansson ma szansę przekroczyć jako pierwsza produkcja od początku pandemii $200 mln w amerykańskich kinach? W sumie nie jest to takie oczywiste. Wprawdzie do osiągnięcia tego pułapu wystarczyłby mnożnik 2,5, co w przypadku większości dotychczasowych filmów MCU udało się osiągać, to w tym przypadku może być inaczej, mimo pozytywnych recenzji (80% na Rotten Tomaotes) oraz ocen widzów (A- na CinemaScore). Jak sugeruje box office’owy ekspert z Deadline Hollywood, dostępność Black Widow na Disney+ może wpłynąć na nogi oraz powtórne seanse tych najbardziej zagorzałych fanów.
Biorąc jednak pod uwagę wyniki z amerykańskich i światowych kin (a przed filmem jeszcze premiera w Chinach oraz na wielu innych azjatyckich rynkach), oraz z Disney+, możemy śmiało mówić o kolejnym sukcesem Marvela i Kevina Feige, którzy w ostatnim półroczu święcili triumfy z serialami WandaVision, Falcon and the Winter Soldier oraz Lokim właśnie na Disney+.
Choć starsze tytuły nie zarabiają już dużych pieniędzy, to w połączeniu z otwarciem Black Widow udało się wygenerować najwyższe od połowy lutego 2020 roku ogólne przychody z amerykańskich kin: $117 mln. Po raz pierwszy od początku pandemii udało się przekroczyć pułap $100 mln. Natomiast A Quiet Place Part II to pierwszy film „w czasach zarazy”, który przekroczył pułap $150 mln. Niedługo do tego grona dołączy F9, który zarobił tym razem $10,9 mln, a od premiery $141,3 mln. W tej chwili funkcjonuje nadal ok. 80% wszystkich północnoamerykańskich kin.
Źródło: Deadline Hollywood