Film z Denzelem Washingtonem, Rami Malekiem oraz Jaredem Leto jest pierwszym tegorocznym oraz drugim po Wonder Woman 1984 filmem studia Warner Bros., które jest dystrybuowany w Ameryce w sposób hybrydowy.
Ekranizacja komiksu DC, której premiera odbyła się w Boże Narodzenie zarobiła w amerykańskich kinach do tej pory $39,2 mln. W „normalnych” warunkach taki wynik po szóstym weekendzie wyświetlania dla produkcji, której budżet filmu wyniósł $200 mln, uznano by za sromotną porażkę finansową. W czasach pandemii oznacza to jednak trzeci najlepszy wynik. Lepiej sprzedał się tylko Tenet, który był wyświetlany w znacznie bardziej sprzyjających warunkach i zarobił kilka miesięcy temu $57,9 mln, a także również wyświetlana nadal drugiej części przygód Krudów. The Croods: A New Age zarobiło podczas dziesiątego weekendu $1,84 mln, co daje w sumie $43,9 mln. Oba wyniki są więc lepsze niż w przypadku Wonder Woman 1984, której przychody zmalały o 17% względem poprzedniego weekendu i wyniosły $1,3 mln. Film ten przestał być dostępny na HBO Max tydzień temu (24 stycznia), usunięcie z platformy streamingowej Warnera nie miało to jednak widocznego pozytywnego wpływu na box office. Z kolei 2-procentowy wzrost animacji DreamWorks pokazuje, że familijne produkcje cieszą się stałym zainteresowaniem w tych kinach, które są obecnie czynne.
Jak podaje Deadline, w tej chwili działa ok. 45% wszystkich północnoamerykańskich kin (USA + Kanada). W związku z tym, że w najbliższych dniach i tygodniach mają znów zacząć działać lokalizacje w kolejnych miastach i stanach (oczywiście z dużymi ograniczeniami), liczba ta będzie wzrastać, choć zapewne bardzo powoli. Kontrowersyjna decyzja Warner Bros. oraz AT&T o równoczesnej premierze na dużym ekranie oraz na HBO Max, na ten moment sprawdza się chyba dobrze jako alternatywny sposób dystrybucji filmów w czasach zarazy, przynajmniej z perspektywy studia. Jak podano kilka dni temu, liczba subskrybentów HBO Max w ostatnim kwartale 2020 roku wzrosła dwukrotnie, a od 8 grudnia z 12,6 mln do 17,4 mln, zapewne głównie za sprawą Wonder Woman 1984, który według Nielsena był najchętniej streamowanym filmem w Ameryce między 21 a 27 grudnia. Brak dokładnych danych, takich jak tych dotyczących box office’u, uniemożliwiają jednak jednoznaczne określenie tego, jak wzrost liczby subskrybentów przekłada się na rentowność pojedynczej produkcji. W takich sytuacjach pozostaje wiara w zapewnienia przedstawicieli studia czy platformy streamingowej, którzy w dokładnie przygotowanych z PR-owego punktu widzenia oświadczeniach mówią o zadowoleniu z postawy danego filmu.
Tak jest też w przypadku The Little Things, które zarobiło podczas premierowego weekendu w 2 171 kinach $4,8 mln oraz jest najchętniej oglądanym obecnie filmem na HBO Max, co miało wprawić w zachwyt szefostwo platformy streamingowej. Deadline zaznacza, że osiągnięte przychody oznaczają najlepsze otwarcie filmu z kategorią wiekową R w czasach pandemii i mocno ograniczonej dystrybucji kinowej, oraz piąty najlepszy pośród wszystkich filmów. Przed weekendem Box Office Pro prognozowało $2,5 mln, więc można uznać, że osiągnięty wynik jest wyraźnie powyżej oczekiwań analityków box office’u (choć należy zaznaczyć, że obecnie prognozowanie box office’owych wyników jest bardzo utrudnione),i to mimo krótkiej kampanii marketingowej (pierwszy zwiastun wyszedł zaledwie nieco ponad miesiąc temu), restrykcji, ogólnie niewielkiego zainteresowania oglądaniem filmów na dużym ekranie, równoczesnej premiery na HBO Max oraz – choć zapewne w mniejszym stopniu – przeciętnych recenzji (48% na Rotten Tomatoes).
Magnesem dla widowni była zapewne pierwszoligowa obsada: filmy z Denzelem Washingtonem zazwyczaj cieszą się dużą popularnością, Rami Malek jest zapewne dobrze kojarzony z mega-hitem Bohemian Rhapsody, a Jared Leto – podobnie jak pozostali dwa panowie – także ma na koncie Oscara i dodaje produkcji odrobinę prestiżu. Ta cieszyła się zainteresowaniem przede wszystkim nieco dojrzalszych widzów. Jak podaje Deadline, 80% widowni stanowiły osoby powyżej 25. roku życia, a 60% osoby powyżej 35 lat. Udział Denzela przełożył się najwyraźniej także na spore zainteresowanie afroamerykańskich widzów, którzy stanowili ponadprzeciętne dla tej grupy etnicznej 29% całej widowni.
Według danych ComScore podczas tego weekendu w amerykańskich kinach sprzedano bilety na kwotę $13,1 mln, co oznacza 52-procentowy wzrost względem poprzedniego weekendu, jednak aż 84% spadek względem tego samego weekendu w 2020 roku. Tymczasem w całym styczniu przychody miały wynieść $70,5 mln, co jest równoznaczne ze spadkiem na poziomie 92% w porównaniu do stycznia ubiegłego roku, kiedy to sprzedano bilety na kwotę $906,6 mln. Miejmy nadzieję, że w następnych miesiącach sytuacja zacznie się normować, przychody ze sprzedaży biletów rosnąć, a spadki względem poprzedniego roku maleć.
Źródło: Deadline Hollywood