Kolejny weekend, kolejne rozczarowania w amerykańskich kinach. Poza Toy Story 4 oczekiwaniom nie sprostały także pozostałe dwie nowości w szerokiej dystrybucji.

Jednak to wynik otwarcia filmu Pixara można uznać za największe rozczarowania. Nowość zarobiła wprawdzie aż $118 mln, co jest czwartym najlepszym rezultatem w historii dla animacji (po $182,7 mln dla Incredibles 2$135,1 mln dla Finding Dory oraz $121,6 mln trzeciej części Shreka), jednak w prognozach przed weekendem dawano jej nawet o $50 mln więcej. Jeszcze jakiś czas temu prognozy analityków wskazywały na otwarcie w okolicach $120 mln, ale po doniesieniach o rekordowej dla filmu animowanego przedsprzedaży biletów w pierwszej dobie od jej rozpoczęcia, zostały one mocno zawyżone. Pojawiły się także głosy o nowym rekordzie i nawet $200 mln z pierwszych trzech dni wyświetlania. Jednak już ostatni tydzień przedsprzedaży wyraźnie sugerował, że Toy Story 4 nie będzie w stanie pokonać zeszłorocznego megahitu Pixara podczas swojego premierowego weekendu. Disney liczył jednak nadal na co najmniej $140 mln, co pozwalałoby wyprzedzić Finding Dory.

Oczywiście rezultat nowości – pomijając różne konteksty – nadal należy uznać za sukces. Takie otwarcie może wskazywać na wynik końcowy przekraczający $400 mln i daje szansę na najwyższe przychody (bez uwzględnienia inflacji) pośród wszystkich filmów z serii Toy Story (w tej chwili to $415 mln trzeciej części). Bardzo pozytywne recenzje (98% na Rotten Tomatoes) powinny przełożyć się na długie nogi. Krytycy nie pomogli jednak jednak uniknąć kolejnego rozczarowującego wyniku otwarcia, a właśnie w ostatnich tygodniach to właśnie negatywne / mieszane recenzje podawano jako jeden z powodów słabszych od oczekiwanych rezultatów osiąganych przez premiery. Z drugiej strony sugerowano także zmęczenie kontynuacjami, co w przypadku Toy Story 4, które jest już trzecim sequelem w serii, może faktycznie miało jakieś znaczenie, nawet jeżeli jest mowa o tak popularnej i uwielbianej, liczącej już prawie 25 lat franczyzie,  a także sile marki studia Pixar.

Druga nowość weekendu także sprzedała się poniżej oczekiwań. Child’s Play, czyli nowy film o laleczce Chucky zarobił podczas premierowego weekendu niespełna $14,1 mln. W prognozach dawano mu $17-19 mln. Nie pomogła zatem ani kampania marketingowa mocno nawiązująca do Toy Story, ani całkiem niezłe recenzje (60% na Rotten Tomatoes). Budżet filmu wyniósł jednak zaledwie $10 mln, więc uda się uniknąć strat finansowych na poziomie dystrybucji kinowej.

Trzecia premiera, Anna, wystartowała poza pierwszą dziesiątką. Przynajmniej na to wskazują aktualne szacunki. Do dziesiątego w zestawieniu Shafta brakuj jednak ok. $20 tys., więc być może ostatecznie uda się jej wskoczyć do TOP 10. Wynik osiągnięty przez kosztujący $30 mln filmu Luca Bessona jest słaby, wynosi bowiem nieco ponad $3,5 mln. Przed weekendem nie spodziewano się jednak znacznie lepszego rezultatu ($4-4,5 mln). Anna zbiera także słabe recenzje (25% na Rotten Tomatoes), więc jeżeli rynek zewnętrzny nie dopisze, to będzie można mówić zarówno o artystycznej, jak i komercyjnej porażce. Ostatni film Bessona, Valerian and the City of a Thousand Planets był także flopem. Przy budżecie sięgającym $177 mln zarobił on na całym świecie zaledwie $225 mln, z czego $41,2 mln pochodziło z amerykańskich kin.

Jeżeli chodzi o starsze tytuły, to nadal świetnie spisuje się Aladdin. Mimo konkurencji z własnego studia udało mu się zaliczyć najmniejszy spadek w pierwszej dziesiątce (-29,5%) i zarobić jeszcze $12,2 mln. Po tym weekendzie na jego koncie znajduje się już $287,5 mln i jest już pewne, że uda się przebić pułap $300 mln. To wielki sukces filmu Disneya, szczególnie, że przed jego premierą niektórzy przepowiadali klapę finansową. Tymczasem na całym świecie Will Smith i spółka zarobili już $810 mln.

Całkiem inaczej prezentuje się sytuacja dwóch dużych nowości minionego weekendu. Obie zaliczyły bowiem bolesne spadki. Przychody Men in Black International skurczyły się o ponad 64%, co daje w ten weekend $10,8 mln i $52,7 mln po 10 dniach wyświetlania. Natomiast wpływy Shaft zmalały o 60% do niespełna $3,6 mln podczas drugiego weekendu. Do tej pory na konto tej produkcji wpłynęło zaledwie $15,9 mln.

Jeszcze przed weekendem pułap $100 mln przekroczyło The Secret Life of Pets 2. Animacja zarobiła do tej pory jednak tylko $117,6 mln, mniej niż Toy Story 4 podczas swojego premierowego weekendu. Pierwsza część miała na swoim koncie po trzecim weekendzie już $261 mln. Tymczasem wczoraj do „stu baniek” dobiło widowisko Godzilla: King of the Monsters. Podczas tego weekendu film zarobił już jednak zaledwie $3,7 mln, a od premiery $102,3 mln.

W przeciwieństwie do wspomnianych wyżej dwóch produkcji bardzo dobrze nadal spisuje się John Wick: Chapter 3 – Parabellum, który zaliczył drugi najmniejszy w tym tygodniu spadek przychodów w pierwszej dziesiątce. Podczas szóstego weekendu wyświetlania na jego konto wpłynęło jeszcze prawie $4,1 mln, co daje mu w sumie ponad $156 mln od premiery. Film pozostaje drugim najbardziej dochodową premierą sezonu letniego w amerykańskich kinach (nie wliczamy do tego Avengers: Endgame).

W limitowanej dystrybucji działo się niewiele. Najważniejszą premierą był brytyjski komediodramat muzyczny Wild Rose, który w czterech kinach w Nowym Jorku i Los Angeles zarobił $56 tys.

Więcej szczegółów znajdziecie na Box Office Mojo.

Pierwsza dziesiątka:

Premiery następnego weekendu: w środę do kin trafi Annabelle Comes Home, a w piątek do horroru dołączy komedia w reżyserii Danny’ego Boyle’a, Yesterday.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.