Kontynuacja przebojowej animacji DreamWorks jest królikiem doświadczalnym, który może zrewolucjonizować sposób dystrybucji hollywoodzkich produkcji.

Jak podaje serwis Deadline, Trolls World Tour zarobiło podczas dnia premiery na różnych platformach VOD w Ameryce ok. $30 mln. To dziesięć razy więcej od dotychczasowego rekordzisty studia Universal, do którego DreamWorks Animation od kilku lat należy. Jurassic World: Fallen Kingdom zarobiło – w zależności od źródeł – $2-3 mln. Kwota wygenerowana przez animację podczas pierwszego dnia jest także mniej więcej równa tej, którą Avengers: Endgame osiągnęło w ciągu pierwszego tygodnia dostępności jako VOD. Grace Randolph z kanału Beyond the Trailer szacuje natomiast, że Trolls World Tour mogło zarobić w ciągu „premierowego weekendu” nawet $90 mln. Warto zaznaczyć, że w przypadku dystrybucji cyfrowej aż do 80% przychodów może wrócić do studia. Czy to oznacza, że mamy do czynienia z przełomem w kwestii dystrybucji filmów?

Jeszcze kilka dni temu nie spodziewano się dokładnych wyników dotyczących sprzedaży nowej animacji w dystrybucji cyfrowej. Wynika to z jej specyfiki – filmy są dostępne na różnych platformach oferujących usługi VOD (Amazon, Comcast, Apple, Vudu, Google/YouTube, DirecTV and FandangoNOW). Pierwsza część Trolls zarobiła w światowych kinach prawie $347 mln, jednak według szacunków podawanych przez Deadline dodatkowe $170 mln pochodziło z rynku home entertainment (VOD, streaming) oraz telewizji, a kolejne setki milionów wygenerował merchandising (zabawki oraz inne produkty powiązane z filmem). Jeżeli część druga zarobiła w ciągu pierwszy trzech dni nawet $90 mln (choć na potwierdzenie tych liczb będziemy musieli jednak jakiś czas zapewne poczekać, jako że nie są gromadzone i publikowane na tej samej zasadzie co box office). Osiągnięty rezultat oznaczałby więc w kontekście budżetu szacowanego na $90-100 mln (oraz stosunkowo niewielkich kosztów promocji rzędu ok. $30 mln) ogromny sukces. Choć wiadomo, że w tym przypadku bardzo duże znaczenie miało to, że film jest całkowicie „świeżą bułeczką”.

Gdy po przesunięciu terminu otwarcia No Time To Die na początku marca decydenci w studiu Universal postanowili przyspieszyć o tydzień amerykańską premierę Trolls World Tour na 10 kwietnia, nie było jeszcze mowy o równoczesnym udostępnieniu animacji w serwisach VOD. Jednak mimo gwałtownego rozprzestrzenieniem się koronawirusa w drugiej połowy marca w Ameryce i wynikającej z tego decyzji o zamknięciu większości kin, a także zmianie terminów wielu innych premier zaplanowanych na marzec, kwiecień i maj, studio zdecydowało się nie przesuwać startu na późniejszy termin, a eksperymentalnie udostępnić go tego samego dnia w kinach oraz właśnie jako video-on-demand. Do tamtego momentu żadne inne duże hollywoodzkie studio nie zdecydowało się na taki krok. Jako że dystrybucja kinowa miała być w tym przypadku jedynie symboliczna (na ten moment funkcjonuje tylko ok. 15 kin samochodowych; wyniki z tychże nie są znane), amerykańcy kiniarze byli (i są nadal) niezadowoleni z decyzji, jaką podjęli włodarze studia Universal, którzy już od kilku lat opowiadają się za skróceniem okna dystrybucyjnego w amerykańskich kinach.

W związku z tym, że Universal należy do Comcast, które jest największym dostawcą usług internetowych w Stanach, można sądzić, że Trolls World Tour został uznany jako idealny kandydat do przetarcia nowego szlaku w dystrybucji dużych hollywoodzkich produkcji. W czasach „zarazy” taką możliwość daje właśnie internet, w którym rodziny często szukają rozrywki dla swoich pociech. W marcu kampania marketingowa filmu była już rozkręcona w najlepsze, a ten zdążył nawet trafić do kin w Rosji oraz Singapurze (zanim te zostały zamknięte z powodu pandemii). Przychody ze sprzedaży biletów na tamtych rynkach wyniosły w sumie prawie $1,9 mln (dystrybucja trwała jednak tylko jeden do dwóch tygodni). Przesunięcie premiery mogło wydawać się – mimo dużego niezadowolenia kiniarzy – mniej opłacalne niż udostępnienie go od razu w sieci. Z drugiej strony liczne negatywne komentarze na temat ceny filmu w dostępnej opcji ($19,99 za wypożyczenie na 48 godzin), które w ostatnich dniach pojawiły się na jego profilach w serwisach VOD, mogły sugerować, że nie wszyscy są gotowi zapłacić równowartość jednego do dwóch biletów kinowych za oglądanie nowej produkcji w zaciszu własnego domu. Netflix i inne rozwijające się platformy streamingowe zdążyły mocno rozpieścić wielu odbiorców.

Wyniki notowane przez Trolls World Tour potwierdzają jednak, że decyzja podjęta przez Universal była z biznesowego punktu widzenia – przynajmniej na krótką metę – tą właściwą. W związku z tym, że mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensową, a na kolejne tygodnie i miesiące nie są póki co planowane podobne akcje (Artemis Fowl ma trafić od razu na Disney+, a nie na serwisy oferujące VOD, nie jest również znana data premiery), trudno określić, czy i w jak dużym stopniu model dystrybucyjny animacji DreamWorks będzie naśladowany. Pierwsze wyniki wskazują na duży sukces, ale należy pamiętać, że obecna sytuacja na świecie jest nadzwyczajna i mocno sprzyja oglądaniu filmów z domu. Póki co można zastanawiać się nad tym, czy Universal i DreamWorks podejmą decyzję o stworzeniu kolejnej części i czy ta trafi w ogóle do kin, które – miejmy nadzieję – jeszcze w tym roku zaczną normalnie funkcjonować.

2 Comments on “„Trolls World Tour” zarabia $30 mln w pierwszy dzień w Ameryce… jako VOD.”

  1. Jak ktoś ma pod ręką tv na 50′ lub więcej, to śmiało VOD może zastąpić kino. Leżysz se na kanapie i jedyną osobą która szeleści ci chipsami, jesteś ty sam. 🙂 Oby filmy jak najszybciej trafiały pod strzechy.

  2. Wygląda na nowy, bardzo dochodowy model biznesowy 😛 Ciekawe czy wynik podyktowany jest tym, że kina są zamknięte i ludzie chcieli obejrzeć coś nowego? Plus film dla dzieci w tym czasie to idealne rozwiązanie na zajęcie czymś dziecka na czas kwarantanny 😛 Jeśli jednak taki sposób dystrybucji filmów miałby zostać na dłużej, no to trzeba byłoby to rozszerzyć na pozostałe kraje, nie tylko USA. No i piractwo, to też ciężko będzie obejść!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.