Mimo słabego otwarcia nowego filmu Patryka Vegi i ogromnych spadków 365 dni oraz Zenka całe podium dla polskich produkcji.

Bad Boy (155 tys.) uzyskał najniższy wynik otwarcia dla filmu Patryka Vegi od czasu premiery Służb specjalnych (106 tys.) w roku 2014 r. Wynik ten daje mu dopiero szóste miejsce wśród najlepszych otwarć tego roku. Jeśli w kolejnych tygodniach jego spadki będą podobne do tych, jakie miały ostatnie filmy tego reżysera (mnożnik premierowego weekendu w okolicach x3), to może nie przekroczyć na koniec granicy pół miliona widzów.

Można się było spodziewać, że po walentynkowym weekendzie nastąpi drastyczny spadek widowni filmu 365 dni. Spadek ekranizacji powieści Blanki Lipińskiej wyniósł aż 75%. Po trzech tygodniach wyświetlania dobiła ona już prawie do granicy 1,5 mln widzów. Mimo tak dużego spadku, jego trzeci weekend jest lepszy od tych, które odnotowały wszystkie części z trylogii wokół Greya (wynik w nawiasie).

Pięćdziesiąt twarzy Greya – 1,633 mln (103 tys.)
Ciemniejsza strona Greya – 1,350 mln (76 tys.)
Nowe oblicze Greya – 1,249 mln (69 tys.)

Biorąc pod uwagę wyniki całościowe po trzecim weekendzie, 365 dni ustępuje więc tylko części pierwszej i wiele wskazuje na to, że już jej jednak dogoni. Ostateczny jego wynik powinien wynieść ok.1,65-1,70 mln, chyba że nastąpi jeszcze jakiś zryw widowni z okazji Dnia Kobiet.

Bardziej zdumiewający jest bardzo duży spadek filmu Zenek. Z jednej strony można zrzucić to na barki Walentynek, które mogły zawyżyć wynik otwarcia (szczególnie w piątek). Z drugiej strony można sądzić, że widownia Zenka jest średnio starsza niż ta przypadku pozostałych, obecnie wyświetlanych produkcji, a przez to nie obchodząca Walentynek tak ochoczo jak młodzież. Osiągnięty przed tygodniem wynik był moim zdaniem bardziej efektem intensywnej kampanii reklamowej TVP i wsparcia przez widzów, którzy zwykle nie oglądają filmów w premierowy weekend, ponieważ nie interesują się na co dzień kinem, a o nowościach dowiadują się z lekkim opóźnieniem (przypadek Bogów czy Sztuki kochania).

Zew krwi nie wykręcił rewelacyjnego wyniku, ale mogło być chyba jeszcze gorzej. Książki Jacka Londona nie są obecnie raczej  zbyt popularne wśród młodzieży. Otwarcie na poziomie 57 tys. widzów zostało osiągnięte chyba głównie dzięki dorosłej publiczności. Z rezerwacji można było wyczytać, że najbardziej oblegane były wieczorne seanse. Można przypuszczać, że dystrybutor w jakimś stopniu przewidział to i dlatego przygotował także kopie z napisami.

Dobrze trzyma się film Dżentelmeni, którego spadek pokazuje, że po premierze w Walentynki spadek zainteresowanie nie musi być gwałtowny. Z kolei szósty w zestawieniu Gang zwierzaków miał dużo widzów w dni powszednie. To efekt ostatnich dni ferii zimowych. W przyszłym tygodniu rezultaty będą znacznie słabsze, ale możliwe, że osłabienie środka tygodnia wpłynie pozytywnie na weekendową frekwencję.

Bardzo mało widzów stracił po ubiegłotygodniowym powrocie do kin zdobywca Oscara za film roku (i trzech innych), Parasite. W ciągu siedmiu dni obejrzało go prawie 60 tys. widzów. Podczas tego weekendu udało się przekroczyć pułap 300 tys. widzów. Tymczasem ogromny spadek zanotowały Ptaki nocy. Widać, że duża część widzów wybrała sobie ten film na Walentynki, tym bardziej, że był on wyświetlany w ramach maratonów antywalentynkowych.

Przyszły weekend może być dość słaby, ponieważ część widzów będzie zapewne chciała odłożyć wizytę w kinie na tydzień później w związku z Dniem Kobiet (niedziela, 8 marca).

5 Comments on “„Bad Boy” ze słabym otwarciem, ogromne spadki „365 dni” i „Zenka”. Podsumowanie weekendu.”

  1. Dodam od siebie, że być może znaczenie, jeżeli chodzi o wynik „Bad Boya” miała jego tematyka(jak już wspomniałam wcześniej). Sport w Polsce nie ma jednak na tyle mocnej pozycji w popkulturze, by film o tej tematyce odniósł kasowy sukces na miarę „Botoksu” czy „Polityki”.
    „Botoks” w recenzjach został zmiażdżony, a do kin waliły tłumy.
    A może zaważyła dziwaczna i kuriozalna strategia marketingowa Vegi odnośnie tego filmu?

      1. Ano na założeniu worka pokutnego od Armaniego, zapowiadaniu, że dopiero następny film będzie pierwszym prawdziwym filmem w jego życiu(jak rzeczywiście między pierwszym klapsem na planie a premierą filmu minie 5 miesięcy, swoją drogą jest to bardzo wątpliwe…).

        1. Ok, rzuciło mi się w oczy tylko absurdalne przepraszanie za „Politykę”, ale okazuje się, że było tego więcej.

  2. Nie ma co już młotkować 365 Dni. Zarobili swoje? Zarobili. Poszło na nich 1.5 miliona widzów w 3 tygodnie? Poszło. Więcej producentom nie trzeba. Teraz mają środki by jak najszybciej wypuścić drugą część. I tylko to się dla nich liczy – zarobili i jeszcze mają na kontynuację. Wobec spadku zyskownosci filmu Vegi, nie ma co się martwić obecnymi spadkami. Mało jest polskich filmów z 1.5 milionową frekwencja w kinach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.