Film z Ryanem Reynoldsem, Samuelem L. Jacksonem i Salmą Hayek zarobił podczas premierowego weekendu $11,7 mln. Wraz z przychodami z czwartku i środy (do tych ostatnich wliczono także zarobki z pokazów przedpremierowych, które odbyły się we wtorek i podczas poprzedniego weekendu) po pierwszych pięciu dniach na koncie nowości znajduje się $17 mln.

Wynik The Hitman’s Wife’s Bodyguard jest daleki od tych, do których przyzwyczaiły nas otwarcia dużych premier sezonu letniego przed pandemią, ale jest lepszym od oczekiwanych (analitycy obstawiali $9-10 mln w trzy dni) i w sumie „tylko” niespełna dwa razy słabszym od otwarcia poprzednika, który w sierpniu 2017 wystartował z poziomu $21,4 mln i zakończył swój pobyt w amerykańskich kinach z kwotą $75,5 mln. Należy jednak zaznaczyć, że wiele kontynuacji sprzedaje się często o 1/3 słabiej od produkcji rozpoczynających filmowe serie, a w tej chwili funkcjonuje nadal tylko nieco ponad 3/4 północnoamerykańskich kin (choć dostępne jest już ok. 85% wszystkich ekranów). Dodatkowo start w środę na pewno osłabił wynik trzydniowy. Można więc powiedzieć, że „proporcje się zgadzają”.

Jak zaznacza Deadline Hollywood, weekend z Dniem Ojca, który Amerykanie obchodzą w trzecią niedzielę czerwca, to już niemalże stały termin premiery nowości ze studia Pixar. W tym roku takiej produkcji zabrakło w kinach za oceanem, choć Luca, który od piątku jest także grany na polskich ekranach, pojawił się w Ameryce właśnie w ten weekend, tyle że wyłącznie na Disney+. Nic więc dziwnego, że zamiast wzrostu ogólnych przychodów ze sprzedaży biletów względem poprzedniego weekendu, doszło do 18-procentowego spadku do poziomu $47 mln, i to mimo całkowitego zniesienia ograniczeń widowni w kinach w Nowy Jorku i Los Angeles. Jednak kolejnym dużym krokiem do normalności w północnoamerykańskim box office może okazać się za tydzień premiera dziewiątej części serii Fast & Furious.

Tymczasem In the Heights, który przez branżę był właśnie uważany za film, który może ściągnąć do kin tłumy, okazał się póki co chyba najgłośniejszym finansowym rozczarowaniem roku. Po słabym otwarciu przed tygodniem musical zaliczył tym razem zdecydowanie największy w pierwszej dziesiątce, bo 63-procentowy spadek przychodów do $4,2 mln i spadł z miejsca drugiego na szóste. W związku z bardzo pozytywnymi recenzjami oraz ocenami widzów oraz rozbuchaną kampanią marketingową, analitycy rynku sądzili, że być może mamy do czynienia z kolejnym The Greatest Showman, który po otwarciu na poziomie $8,8 mln stał się sensacją przełomu 2017 i 2018 roku i dobił ostatecznie do $174,3 mlnosiągając jedne z najdłuższych nóg pośród szeroko dystrybuowanych filmów w najnowszej historii amerykańskiego box office’u. W tym przypadku jednak tak nie jest. Po dziesięciu dniach wyświetlania na koncie filmu Jona M. Chu znajduje się tylko $19,7 mln, a ostateczne przychody nie będą dużo wyższe (ok. $30 mln) . Nieoficjalne doniesienia odnośnie streamingu wskazują również na niezbyt duże zainteresowanie tym tytułem na HBO Max.

Pośród starszych filmów nadal najlepiej sprzedaje się A Quiet Place Part II, który po tym weekendzie ma na swoim koncie $125,3 mln. Przed weekendem była to jedna od początku pandemii produkcja, która zarobiła w amerykańskich kinach ponad $100 mln, jednak teraz udało się to także widowisku Godzilla vs. Kong. Od piątku do niedzieli przychody wyniosły $250 tys., co daje w sumie $100,1 mln. Trzecim filmem, który dołączy do tego grona będzie najprawdopodobniej nowość następnego weekendu, wspomniane wcześniej F9.

Źródło: Deadline Hollywood, The Numbers

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.