Cały dotychczasowy sezon jesienny w amerykańskich kinach był wypełniony produkcjami nastrajającymi na nadchodzące Halloween. Jego punktem kulminacyjnym będzie jednak premiera filmu, którego tytuł stanowi nazwa obchodzonego 31 października święta. Wygląda na to, że podczas tego weekendu zostanie ustanowiony drugi najlepszy w historii amerykańskich kin wynik otwarcia dla horroru, a przy odrobinie szczęście może także paść rekord październikowego otwarcia, który od zaledwie dwóch weekendów należy do „Venoma”.
Nie ma chyba bardziej idealnego filmu na Halloween od tego, który nosi tytuł „Halloween”. Tak samo pomyślał Jason Blum, producent takich przebojowych filmów grozy jak „Split”, „Get Out”, serii „Paranormal Activity” czy „Insidious”. Znany z wydawania niewielkiej sumy pieniędzy na swoje produkcje, postanowił odświeżyć liczącą sobie 40 lat franczyzę, przy czym jest to bezpośrednia kontynuacja oryginału z 1978 roku, ignorująca wydarzenia z filmów, które powstałych w międzyczasie. W „Halloween” zobaczymy Jamie Lee Curtis, której kariera aktorska rozpoczęła się własnie od występu w kultowym filmie Johna Carpentera. Wyczyszczenie tablicy przez Bluma okazało się najwyraźniej strzałem w dziesiątkę. Film ten zbiera od kilku tygodni bardzo pozytywne recenzje (87% na Rotten Tomatoes), a na jego produkcję wydano zaledwie $10 mln.
Tymczasem od jakiegoś czasu dane z trackingu tej produkcji wskazywały na otwarcie sześciokrotnie wyższe od budżetu, choć samo studio Universal oczekuje w tej chwili „zaledwie” $50 mln podczas premierowego weekendu. Najświeższe dane dotyczące przedsprzedaży bilety pokazują, że ostatecznie „Halloween” może wystartować na poziomie przekraczającym $70 mln, co dałoby drugie po „It” ($123,4 mln) najlepsze w historii amerykańskich kin otwarcie dla horroru. Po takim starcie, biorąc pod uwagę gatunek, do jakiego film Davida Gordona Greena należy, można byłoby się spodziewać ogromnego spadku podczas drugiego weekendu. Jednak będzie to nadal weekend poprzedzający Halloween, co powinno utrzymać zainteresowanie tym filmem na wysokim poziomie. Dlatego też być może będzie mniejszym frontloaderem, niż się teraz wydaje. Co za tym idzie – wynik otwarcia może okazać się nieco niższy od tego podawanego w tych najbardziej optymistycznych prognozach. Ja liczę jednak na $76 mln od piątku do niedzieli i $183 mln w rozrachunku końcowym. Właśnie tyle w przeliczeniu na obecne ceny biletów zarobiłby oryginał z 1978 roku.
Od drugą pozycję powalczą premiery sprzed dwóch tygodni, przy czym wydaje się, że „A Star Is Born” w końcu wyprzedzi w weekendowym zestawieniu „Venoma”, od którego lepiej sprzedaje w dni nieweekendowe już od poprzedniego czwartku. Debiut reżyserski Bradleya Coopera przekroczył we wtorek pułap $100 mln. Tego samego dnia na szczyt amerykańskiej listy najlepiej sprzedających się albumów (Billboard 200) wskoczył soundtrack z tego filmu. Wyniki z ostatnich dni wskazując na kolejny niewielki, liczący około 30% spadek wpływów weekendowych, co dawałoby ok. $20 mln podczas trzeciego weekendu wyświetlania i prawie $130 mln od premiery.
Większego spadku wpływów i nieco niższych zarobków można spodziewać się po „Venomie”, który podczas poprzedniego weekendu zaskoczył mocniejszą niż się tego spodziewano postawą. Tym razem konkurencja jest znacznie mocniejsza, choć być może nie aż tak mocna, jak się wydaje. Komiksowa produkcja cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem widowni poniżej 25. roku życia, w tym także nastolatków. Tymczasem „Halloween”, ze względu na swoją kategorię wiekową (R) i odniesienia do liczącego sobie 40 lat filmu, będzie przemawiało zapewne do dorosłych, nieco starszych widzów. Spadek wpływów zbliżony do tego sprzed tygodnia oznaczałby $15 mln. Wydaje mi się, że „Venom” zarobi ostatecznie nieco więcej.
O pozostałe dwa miejsca w pierwszej piątce powinny powalczyć trzy filmy. Największe szanse mają dwie premiery poprzedniego weekendu: „First Man” i „Goosebumps 2: Haunted Halloween”. Ten pierwszy rozczarował swoim wynikiem otwarcia kilka dni temu. Ostatecznie wpływy weekendowe wyniosły $16 mln. Mimo bardzo pozytywnych recenzji, nie film Damiena Chazella, który obecnie znajduje się (jeszcze) w gronie największych oscarowych faworytów, nie przekonał do siebie amerykańskiej widowni. Natomiast Ci, którzy już się wybrali, w zaskakująco dużej części nie byli zadowoleni z tego, co zobaczyli. Word-of-mouth dla tego filmu nie jest zbyt sprzyjające i może pociągnąć za sobą większe niż oczekiwano spadki, tak że „First Man” można ostatecznie nawet nie dobić do kwoty, którą wydano na jego produkcję ($60 mln).
Dlatego też myślę, że mniejszy spadek wpływów odnotuje familijna produkcja „Goosebumps 2”. Ta przegrała podczas premierowego weekendu z „First Man” o zaledwie $200 tys., co oznacza, że – ze względu na znacznie tańsze bilety – zobaczyło ją więcej widzów niż film o pierwszym człowieku na Księżycu, Neilu Armstrongu. Aż do końca października to właśnie „Haunted Halloween” powinien być najchętniej oglądanym przez amerykańskie rodziny filmem w kinach.
Po dwóch tygodniach „takiej se” postawy w limitowanej dystrybucji do kin w całej Ameryce trafi dramat młodzieżowy „The Hate U Give”. Film ten zarobił do tej pory nieco ponad $3 mln, choć od tygodnia jest wyświetlany w około 250 kinach. Jak już pisałem w poprzednich podsumowaniach, od samego początku powinie był być wyświetlany w szerokiej dystrybucji, bo choć zbiera bardzo pozytywne recenzje (97% na Rotten Tomatoes), to nie jest produkcją wpisującą się w schemat wielu oscarowych kandydatów od niezależnych dystrybutorów, wokół których buzz jest budowany powoli. Jest to jednak mimo wszystko mały film z dużego studia (Fox), który wydaje się przemawiać bardziej do mainstreamu niż koneserów. Start w limitowanej dystrybucji przygasił nieco box office’owy potencjał tej produkcji, dlatego też oczekuję $7,6 mln w 2303 kinach.
TOP 5:
- Halloween – $76 mln
- A Star Is Born – $20 mln (-30%) / $127 mln
- Venom – $16,5 (-53%) / $169,3 mln
- Goosebumps 2: Haunted Halloween – $10 mln (-37%) / $29 mln
- First Man – $8,7 mln (-46%) / $30,2 mln