Właśnie w dzień Bożego Narodzenia The Rise of Skywalker przekroczył pułap pół miliarda przychodów ze światowych kin.
W środę na amerykańskim koncie filmu znajdowało się $259,2 mln. Tego dnia zarobił on prawie $32,2 mln, co jest drugim najlepszym wynikiem odnotowanym w dzień Bożego Narodzenia w historii tamtejszych kin. Lepsze było tylko The Force Awakens – $49,3 mln. Z kolei pierwsze szacunki na temat czwartku mówią o kolejnych $30 mln. Wynik z pierwszych siedmiu dni może wynieść zatem ok. $290 mln, co będzie oznaczało siódmy najlepszy wynik wszech czasów osiągnięty w pierwszym tygodniu wyświetlania.
Jeżeli chodzi o drugi weekend, to – porównując z drugą częścią trylogii The Hobbit, która była najlepiej sprzedającym się filmem okresu świątecznego, gdy konstelacja dni była po raz ostatni taka sama jak w tym roku – The Rise of Skywalker może zarobić w okolicach $80 mln (-55% względem otwarcia). To z kolei będzie dawało $370 mln po dziesięciu dniach wyświetlania (także siódmy najlepszy wynik w historii), lepszy o $2 mln od tego, który w tym samym czasie od premiery odnotowało The Last Jedi. Oznacza to, że Epizod IX nadrobi straty względem poprzednika z pierwszych dni wyświetlania (po pierwszym weekendzie było to prawie $43 mln). Premiera tak blisko Świąt osłabiła wynik otwarcia The Rise of Skywalker, ale jednocześnie dała możliwość osiągania bardzo mocnych wyników w kolejnych dniach. Wyprzedzenie Epizodu VIII po drugim weekendzie nie oznacza jednak, że zakończenie sagi Skywalkerów wygra z nim także w rozrachunku końcowym. Dla The Last Jedi „dobre dni” zaczęły się bowiem dopiero po drugim weekendzie (25 grudnia przypadł w drugi poniedziałek wyświetlania tego filmu). Jeżeli mielibyśmy teraz prognozować wynik końcowy najnowszego filmu z uniwersum Star Wars, to byłby to rezultat w okolicach $560-570 mln.