Pierwsze wyniki z czwartkowych pokazów przedpremierowych oraz piątku sugerowały, że „Halloween” może pobić październikowy rekord otwarcia, który dopiero przed dwoma tygodniami ustanowił „Venom” ($80,3 mln). Ostatecznie zabrakło kilku milionów.

Mimo to wynik „Halloween” należy uznać za ogromny sukces. Film ten zarobił podczas pierwszych trzech dni wyświetlania $77,5 mln, co jest drugim najlepszym wynikiem osiągniętym podczas premierowego weekendu w październiku, a także drugim najlepszym wynikiem otwarcia dla horroru (lepiej sprzedało się tylko „It”: $123,4 mln). Jak podaje Box Office Mojo, budżet „Halloween” to $10 mln. Inne źródła mówią o $15 mln. Niezależnie od tego, która informacja na temat kosztów tego filmu jest prawdziwa, film już po pierwszym dniu wyświetlania w amerykańskich kinach zaczął przynosić zysk. Otwarcie horroru Davida Gordona Greena to także najlepszy wynik otwarcia pośród produkcji Blumhouse Productions. Do tej pory najlepszy start dla tej firmy produkcyjnej, która jest odpowiedzialna za takie przeboje jak „Get Out” ($176 mln), „Split” ($138,3 mln) czy serię „Insidious” i „The Purge”, zaliczyło „Paranormal Activity 3” ($52,5 mln). „Halloween” cieszyło się największym zainteresowaniem wśród 25 do 34-latków. Stanowili oni aż 1/3 całkowitej widowni tego filmu podczas dobiegającego końca weekendu. Horror powinien nadal bardzo dobrze sprzedawać się przez kolejne 10 dni aż do święta Halloween. Być może pozwoli mu to w rozrachunku końcowym dobić do $200 mln.

Nowością w szerokiej dystrybucji był także dramat „The Hate U Give„, który po dwóch tygodniach w limitowanej dystrybucji był podczas tego weekendu pokazywany w ponad 2300 kinach. W nich zarobił $7,5 mln, co jest wynikiem zgodnym z oczekiwaniami. Tak jak pisałem już wcześniej, jest to film, który moim zdaniem powinien był być wyświetlany od razu w kinach w całej Ameryce, bo choć zbiera bardzo pozytywne recenzje (97% na Rotten Tomatoes), to nie jest to raczej oscarowy kandydat i propozycja dla widowni art house’owej. Kosztująca $23 mln produkcja ma w tej chwili na swoim koncie $10,6 mln.

Skoro już mowa o nowościach – w piątek do kilku kin w Ameryce trafiło wiele nowych filmów. Wśród nich na uwagę zasługują trzy z nich, które osiągnęły najwyższą średnią na kino. Pod tym względem zdecydowanym zwycięzcą jest „Mid90s” reżyserski debiut Jonah Hilla, który w 4 kinach zarobił aż $250 tys., co daje trzecią najwyższą w tym roku średnią na kino: $62 tys.

Dość przeciętnie spisały się dwa wychwalane przez krytyków dramaty: „Can You Ever Forgive Me?” oraz „Wildlife”. Ten pierwszy ma na Rotten Tomatoes 99% pozytywnych recenzji. Film, za który Melissa McCarthy może otrzymać swoją drugą nominację do Oscara, zarobił $150 tys. w pięciu kinach, co daje średnią na kino rzędu $30 tys. Ten drugi, debiut reżyserski aktora Paula Dano, który może pochwalić się 96% na Rotten Tomatoes, zarobił w 4 kinach $105 tys., co daje średnią na poziomie $26 tys.

Wracając do filmów, które nadal zarabiają znacznie większe pieniądze w szerokiej dystrybucji: po dwóch weekendach przewagi „A Star Is Born” w końcu wyprzedziło „Venoma”. Debiut reżyserski Bradleya Coopera sprzedaje się lepiej od ekranizacji komiksu w dni powszednie, a w poprzednim tygodniu wypracował sobie przewagę, która pozwoliła mu prześcignąć film Sony także podczas weekendu. „A Star Is Born” zarobił po kolejnym niewielkim, 32-procentowym spadku wpływów $19,3 mln, co oznacza, że od premiery na jego koncie znajduje się $126,4 mln.

(Znów) stosunkowo niewielki spadek, mimo konkurencji ze strony „Halloween”, odnotował „Venom„. Jego wpływy zmniejszyły się o niecałe 50% względem poprzedniego weekendu, co dało $18,1 mln w ciągu ostatnich trzech dni i $171,1 mln od premiery. Wygląda na to, że kosztująca $100 mln produkcja Sony może ostatecznie dobić do pułapu $200 mln.

Nowości poprzedniego weekendu odnotowały umiarkowane spadki. Najlepiej spisała się familijna produkcja „Goosebumps 2: Haunted Halloween„, której wpływy zmalały o niespełna 40% do $9,7 mln, co pozwoliło jej zachować czwartą pozycję. Po 10 dniach wyświetlania na koncie tej produkcji znajduje się $28,8 mln. W analogicznym czasie pierwsza część zarobiła $43,7 mln. W najbliższych dniach będzie to główna kinowa atrakcja dla amerykańskich rodzin, więc można spodziewać się kolejnego małego spadku wpływów w przyszły weekend.

Po nieco rozczarowującym otwarciu przed tygodniem spadek wpływów „First Man” nie napawa optymizmem. Przed tygodniem studio wyraziło nadzieję, że mimo skromnego wyniku podczas premierowego weekendu, film Damiena Chazelle’a będzie notował niewielkie spadki w kolejnych tygodniach, jako że zbiera dobre recenzje i jest jednym z najważniejszych oscarowych kandydatów w tym roku. Amerykańska widownia nie jest jednak nadal za bardzo zainteresowana tym tytułem. Wpływy skurczyły się o ponad 46% i wyniosły niespełna $8,6 mln. Po 10 dniach wyświetlania na koncie tej kosztującej $60 mln produkcji znajduje się tylko $30 mln.

Także inna nowość poprzedniego weekendu, thriller „Bad Times At The El Royale„, sprzedaje się skromnie. Kosztująca $32 mln produkcja zarobiła podczas drugiego weekendu tylko $3,3 mln po ponad 53-procentowym spadku wpływów. Od premiery na konto tego filmu wpłynęło zaledwie $13,3 mln.

Do pierwszej dziesiątki wskoczył komediodramat „The Old Man & The Gun„, który przez trzy ostatnie tygodnie był pokazywany w limitowanej dystrybucji. W piątek trafił on do kolejnych 574 kin, a będąc wyświetlanym w 802 zarobił nieco ponad $2 mln. W sumie na koncie tego filmu znajduje się obecnie $4,2 mln.

Szczegółowe wyniki z weekendu znajdziecie tutaj.

Premiery następnego weekendu: film akcji „Hunter Killer”, chrześcijański dramat „Indivisible” oraz komedia „Johnny English 3”, który pojawi się jednak w około 500 kinach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.