Choć analitycy rynku, opierając się na wynikach z trackingu, przewidują zdecydowane zwycięstwo „Venoma”, buzz wokół obu nowości może doprowadzić do zbliżonych rezultatów otwarcia. Wiele wskazuje jednak na to, że zostanie ustanowiony nowy rekord października, który od pięciu lat należy do „Gravity”.

Styczeń i październik to jedyne miesiące, podczas których do tej pory żaden film nie zarobił podczas premierowego weekendu ponad $100 mln. Rekordzistą stycznia jest „American Sniper” ($89,3 mln), natomiast wspomniane wcześniej widowisko Alfonso Cuarona dzierży rekord otwarcia października ($55,8 mln). Choć żadna z nowości tego weekendu nie ma większych szans na przekroczenie $100 mln, to nowy rekord powinien zostać ustanowiony. To będzie mocny początek być może najlepszego października wszech czasów.

Faworytem weekendu jest „Venom”.  Trudno się dziwić. To ekranizacja komiksu w czasach dominacji tychże, biorąca na tapet jednego z najbardziej znanych i lubianych przeciwników Spider-Mana. I choć nie jest częścią Marvel Cinematic Universe, i darmo w niej szukać Człowieka-Pająka, to Sony próbowało udobruchać fanów komiksów obsadzeniem w roli Eddiego Brocka lubianego Toma Hardy’ego, a także wiernym odzwierciedleniem tytułowego bohatera, którego występ w „Spider-Man 3” 11 lat temu pozostawił spory niesmak. „Venom” mógł być dla studia tym, czym dla 20th Century Fox dwa lata temu stał się „Deadpool”. I choć materiały promocyjne cieszyły się sporym zainteresowaniem, a zwiastun osiągnął pułap ponad 60 mln kliknięć na YouTube, opinie na ich temat nie były w pełni pozytywne. Co więcej – im bliżej premiery, tym w sieci pojawiało się więcej negatywnych głosów. Niektórzy zaczęli porównywać „Venoma” do „Catwoman”, która do dzisiaj uchodzi za jedną z najgorszych ekranizacji komiksów i jest jedną z największych finansowych porażek w tym „gatunku”.

Niestety, pierwsze reakcje na „Venoma” były, łagodnie mówiąc, mieszane. Recenzje, na które embargo zostało zniesione zaledwie wczoraj, potwierdziły obawy co do jakości produkcji. Mimo takich aktorów w obsadzie jak Hardy, Michelle Williams czy Riz Ahmed, „Venom” „siedzi” w tej chwili na 30% na Rotten Tomatoes. Jednak siła, z jaką została napędzona maszyna marketingowa „Venoma”, powinna powstrzymać wpływ krytyków na rezultat w kinach, przynajmniej podczas premierowego weekendu. Sony oczekuje otwarcia na poziomie $55 mln, co wyrównywałoby październikowy rekord otwarcia „Gravity”. Tymczasem tracking i prognozy z ostatnich tygodni wskazywały na start o w okolicach $60-70 mln. Najnowsze wyniki przedsprzedaży zdają się potwierdzać ten trend, dlatego też obstawiam otwarcie na poziomie $63 mln i relatywnie krótkie nogi, których może nie starczyć na dobicie do $150 mln. Dla studia byłby to jednak i tak zadowalający wynik, jako że zapowiada się dużo lepszy rezultat na rynku zewnętrznym, a na produkcję tego filmu przeznaczono  „zaledwie” $100 mln.

Całkiem inny buzz towarzyszy premierze „A Star Is Born”. To tytuł, wokół którego pozytywny szum budowany jest od światowej premiery pod koniec sierpnia, choć zapowiedzi sukcesu artystycznego i finansowego są dużo starsze. Najpóźniej wraz z premierą zwiastuna w czerwcu tego roku stało się jasne, że reżyserski debiut Bradleya Coopera ma szanse zostać nie tylko jednym z tegorocznych oscarowych graczy, ale także sporym box office’owym przebojem.

Po pierwsze, historia opowiedziana w tym filmie trafiała na ekrany kin już trzy razy i cieszyła się zawsze ogromną popularnością. Jej poprzednia wersja z 1976 roku zarobiła w amerykańskich kinach $80 mln, co w tej chwili dawałoby niemalże $350 mln. Film z Barbarą Streisand i Krisem Kristoffersonem był drugim najbardziej dochodowym filmem tamtego roku. Dwie poprzednie wersje znalazły się w top 10 najpopularniejszych filmów w latach 1937 i 1954. Tegoroczne „A Star Is Born” musiałoby zarobić ponad $167 mln, żeby w tej chwili znaleźć się w dziesiątce najbardziej dochodowych filmów tego roku w Ameryce.

Po drugie, musicale oraz filmy muzyczne są w ostatnim czasie znów na topie. Potwierdzają to wyniki takich filmów jak „The Greatest Showman” ($174,3 mln), „Mamma Mia: Here We Go Again!” ($120,5 mln), „La La Land” ($151,1 mln), czy nawet w jakimś stopniu „Beauty and the Beast” ($504 mln). Wydawane w czasie ich pobytu w kinach ścieżki dźwiękowe cieszą się także ogromną popularnością, utrzymując się na wysokich miejscach list przebojów dłużej niż same filmy w kinach. Nie inaczej powinno być w przypadku „A Star Is Born”.

Po trzecie, to po prostu bardzo dobrze oceniany film. Od premiery na Festiwalu Filmowym w Wenecji, gdzie zebrał pierwsze bardzo pozytywne recenzje, „A Star Is Born” było pokazywane na prestiżowym festiwalu w Toronto, gdzie jego pozycja jednego z najpoważniejszych oscarowych graczy została potwierdzona. W tej chwili mówi się, że reżyserski debiut Bradleya Coopera może zgarnąć nawet 12 nominacji, a część z nich zamienić na statuetki. Szczególnie mocno wychwalane są kreacje aktorskie Bradleya oraz Lady Gagi, a także utwory muzyczne, które zostały stworzone na potrzeby tego filmu. Dla Warner Bros., które od czasu poszerzenia kategorii „najlepszy film” do maksymalnie 10 nominacji w 201, co roku (poza 2015) udawało się wprowadzić jeden swój film do nominowanych w najważniejszej kategorii, „A Star Is Born” jest w tym roku projektem priorytetowym. Studio będzie nadal mocno promowało go w wyścigu oscarowym, co powinno sprawić, że może nie zejść on z ekranów aż do gali rozdania Oscarów pod koniec lutego. Krytycy są zachwyceni (94% na Rotten Tomatoes), nazywając go jednym z najlepszych filmów tego roku.

Wydaje się, że update opowiadanej historii, nie tylko miłosnej, ale także tej wpisującej się w mit „American Dream”, ze względu na swoją uniwersalność i ponadczasowość, może sprawdzić się także 80 lat po premierze pierwszej jej wersji i przemówić do szerokiej publiczności w 2018 roku: zarówno tej młodszej, która nie zna dokładnie tej historii, ale którą być może do kin przyciągnie ciesząca się nadal sporą popularnością Lady Gaga, jak i starszych widzów, którzy być może będą chcieli odświeżyć sobie znajomą historię, której poprzednia wersja liczy już ponad 40 lat. Widzowie z wielkich miast na wybrzeżach będą chcieli zobaczyć ten film ze względu pozytywne recenzje i oscarowy buzz wokół niego, a ci ze Środkowego Zachodu być może chętnie wybiorą się na niego ze względu na dużą rolę, jaką odgrywa w nim muzyka country. Oczywiście to bardzo uproszczone przedstawienie czynników, które ostatecznie mogą mieć wpływ na oglądalność „A Star Is Born” w kinach. Pokazują one jednocześnie, że jest to tak naprawdę film dla wszystkich. Jednym z nielicznych ograniczeń może tu być kategoria wiekowa „R”, której nie – mimo oczekiwań fanów – nie otrzymała druga premiera weekendu, „Venom”.

Ostatecznie pojedynek nowości może być bardziej zacięty, niż się to w tej chwili wydaje. „Venom” ma przewagę pod względem ilości kin, w których jest wyświetlany (4250 do 3686), a także ilości seansów (ze względu na długość trwania filmu) oraz ich różnorodności (3D, IMAX). Branżowe media pisały w ostatnich dniach o otwarciu „A Star Is Born” w okolicach $30 mln. Oznaczałoby to wynik dwukrotnie słabszy od tego, który prognozowany jest dla „Venoma”. Głosy o przedsprzedaży biletów sugerują jednak, że film Coopera nie spisuje się dużo słabiej. Jest to o tyle nadzwyczajne, że ekranizacje komiksów są w dużo większym stopniu presales heavy niż filmy skierowane do nieco starszych widzów. Z drugiej strony „A Star Is Born” będzie cieszył się także dużą popularnością wśród fanów Gagi oraz kobiet ogólnie, a są to grupy, które mogą mocno zawyżyć wyniki przedsprzedaży. W tej chwili wydaje mi się, że oscarowy faworyt ma szanse zarobić nawet ponad $50 mln, a przy odrobinie szczęścia także poprawić przebić dotychczasowy rekord „Gravity”. I nawet jeżeli będzie musiał uznać wyższość konkurenta podczas weekendu otwarcia, to w kolejnych tygodniach będzie zapewne notował znacznie niższe spadki niż „Venom” i w rozrachunku końcowym wygra ten pojedynek, dobijając być może nawet do $300 mln.

Pierwszą piątkę wypełnią nowości poprzedniego weekendu, animacja „Smallfoot” oraz komedia „Night School”, a także film fantasy „The House With A Clock in Its Walls”, który pojawił się w kinach dwa tygodnie temu.

W 36 kinach pojawi się wychwalany przez krytyków dramat młodzieżowy „The Hate U Give”, który może zgarnąć od 0,5 do 1 miliona dolarów na otwarcie.

TOP 5:

  1. Venom – $63 mln
  2. A Star Is Born – $57 mln
  3. Night School – $14 mln (-49%) / $48,8 mln
  4. Smallfoot – $13,5 (-41%) / $41,4 mln
  5. The House With A Clock In Its Walls – $6,9 (-45%) / $54,7 mln

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.