Przebój Sony jest pierwszą tegoroczną premierą, której przychody z amerykańskich kin przekroczyły $100 mln. Pułap przekroczył w ten weekend także dramat wojenny w reżyserii Sama Mendesa. Choć trafił on do szerokiej dystrybucji w styczniu, jego wynik jest brany pod uwagę w zestawieniach dotyczących 2019 rok.

1917 nie jest jednak ostatnią premierą zeszłego roku, której przychody w Ameryce przekroczą $100 mln. Szanse posiada jeszcze także ekranizacja powieści Little Women. Film Grety Gerwig zarobił tym razem $4,7 mln przy 26-procentowym spadku i posiada na swoim koncie $93,7 mln. Taki stan rzeczy wskazuje na to, że ostatecznie uda mu się dobić do „setki”. Tymczasem główny w tej chwili oscarowy faworyt (Sam Mendes otrzymał wczoraj nagrodę gildii reżyserów filmowych, która oznacza, że najprawdopodobniej otrzyma także Oscara w kategorii reżyserskiej, co często idzie w parze ze statuetką w głównej kategorii) zarobił 15,8 mln (-28%) i może pochwalić się przychodami na poziomie $103,9 mln. W kolejnych tygodniach spadki powinny być nadal niewielkie. W rezultacie końcowym kosztująca podobno $100 mln produkcja może w samej tylko Ameryce zarobić ponad $150 mln.

Pułap ten przekroczy na pewno trzecia część Bad Boys. Film Sony po świetnym otwarciu przed tygodniem zaliczył umiarkowany, 46-procentowy spadek i zarobił jeszcze $34 mln, bez większych trudności utrzymując pierwszą pozycję w weekendowym zestawieniu. Po 10 dniach wyświetlania na jego koncie znajduje się $120,6 mln. Dużo gorzej sprzedaje się druga nowość poprzedniego weekendu. Kosztujący $175 mln familijny Dolittle zarobił w tym samym czasie zaledwie $44,7 mln. Zaliczony podczas drugiego weekendu spadek nie był jednak zbyt wysoki (-43%), co przełożyło się na przychody rzędu $12,5 mln i utrzymanie się w pierwszej trójce.

O pozycję na podium walczyła nowość The Gentlemen. Film Guya Ritchiego był jednak wyświetlany w dość ograniczonej liczbie kin (2165 ekranów) i startował zaledwie tydzień po ogromnym sukcesie Bad Boys For Life (oba filmy skierowane do podobnej widowni), więc miał bardzo utrudnione zadanie. Mimo to zarobione $11 mln to wynik zgodny z oczekiwaniami, dający drugą najwyższą w pierwszej dziesiątce średnią na kino. Dystrybutor STX Entertainment może być zadowolony. Nabycie praw do brytyjskiej produkcji kosztowało go bowiem zaledwie $7 mln.

Zgodnie z oczekiwaniami spisał się także horror The Turning, który mimo fatalnych recenzji (18% na Rotten Tomatoes) oraz ocen widzów (F na CinemaScore) zarobił $7,3 mln. Kosztująca $14 mln będzie jednak zaliczyła duże spadki w kolejnych tygodniach i bez większego wsparcia ze strony rynku zewnętrznego może – mimo rozsądnego budżetu – mieć problem ze zwróceniem się na poziomie dystrybucji kinowej.

Na koniec znów ciekawostka o Knives Out. Film Riana Johnsona znalazł się w pierwszej dziesiątce po raz dziewiąty i znów odnotował w mniej najmniejszy procentowy spadek względem poprzedniego weekendu. Kosztująca $40 mln produkcja Lionsgate przekroczyła pułap $150 mln. Z kolei pułap $500 mln przekroczyło Star Wars: The Rise of Skywalker. To 15. produkcja w historii amerykańskiego box office’u, której udało się to osiągnąć. Mimo to wynik końcowy w okolicach $515 mln można będzie uznać za spore rozczarowanie. Co zabawne, wiele osób twierdzi, że taka a nie inna postawa tego filmu wynika w dużym stopniu z negatywnego odbioru wyreżyserowanego przez Riana Johnsona The Last Jedi przez znaczną część fanów Star Wars.

Więcej szczegółów znajdziecie na Box Office Mojo.

Pierwsza dziesiątka:

Premiery następnego weekendu: Gretel & Hansel oraz The Rhythm Section.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.