Avengers: Endgame stał się najbardziej dochodowym filmem wszech czasów na świecie. Porównaliśmy jego przychody z największych światowych rynków z przychodami poprzedniego rekordzisty, czyli Avatara. Wybraliśmy te kraje, w których film MCU wygenerował przynajmniej $10 mln przychodu.

Okazuje się, że rynkiem, który najbardziej pomógł w uzyskaniu przewagi nad Avatarem są Chiny. Avengers: Endgame zarobił tam bowiem o $426 mln więcej. W ciągu dziesięciu lat chińska waluta prawie nie zmieniła wartości względem dolara. Jednak wraz ze wzrostem zarobków Chińczyków w ostatnich latach, wzrosła również cena biletów. Film Jamesa Camerona obejrzało w Chinach ok. 40 mln widzów, natomiast Endgame ok. 87 mln. Różnica w widowni wyniosła więc ok. 120 % na korzyść tego drugiego. Tymczasem pod względem przychódu jest to już 210%.

Ogólnie w krajach azjatyckich Avatar nie był szczególnie popularny – wyjątkiem były dwa największe po Chinach rynki kinowe w Azji: Korea Południowa i Japonia. W Japonii widowisko z 2009 roku obejrzało ok. 10 mln widzów, tymczasem Avengers: Endgame zgromadziło tam „tylko” 4,1 mln widzów. Sprzedaż biletów była w przypadku tego pierwszego wyższa o 150%, natomiast różnica w przychodach wyniosła 200%. W przypadku Korei film Camerona wygenerował przychody większe o $3 mln, natomiast pod względem widzów to Avengers: Endgame mogło pochwalić się lepszym o 300 tys. wynikiem.

Procentowo produkcja Marvela najbardziej zyskała na mniejszych rynkach azjatyckich, które w ostatnich latach gwałtownie rozwijały się – w Indonezji, na Filipinach czy w Wietnamie przychody były nawet sześciokrotnie wyższe niż w przypadku Avatara.

W Ameryce Południowej i Środkowej na wszystkich dużych rynkach wyższe przychody wygenerowała ekranizacja komiksu. Na największym z nich, w Brazylii, był on lepszy o 50%, natomiast pod względem liczby widzów wynik osiągnięty przez Avengers: Endgame był lepszy o 20%.

Jeszcze przed premierą filmu MCU pisaliśmy, że nie ma on szans na pokonanie Avatara w Europie. Zgodnie z naszymi analizami film ten poniósł właśnie w Europie największe straty względem filmu Jamesa Camerona. Na największych dziesięciu europejskich rynkach przychody były niższe o ponad pół miliarda dolarów. Po części było to spowodowane dużo gorszym przelicznikiem dolara do walut europejskich. Był on tańszy 10 lat temu o ok. 30% w stosunku do euro i złotego, ok. 20% do funta i aż 50% do rubla. Jednak w większości dużych europejskich rynków widownia Avatara była często dwa razy większa niż widownia Avengers: Endgame (we Francji, Polsce, Niemczech, Danii i Hiszpanii), a w Rosji o 30%. Dzięki słabemu funtowi, Avengers najmniej straciło do Avatara jeśli chodzi o przychód w Wielkiej Brytanii (28%), natomiast jeśli chodzi o widownia to najmniejsza strata była w Rosji (36%).

W Ameryka Północnej przychody produkcji Marvela były o ok. 15% niż w przypadku Avatara. Widownia obu filmów może być bardzo zbliżona, bo w ciągu ostatnich dziesięciu lat średnia cena biletów wzrosła w Ameryce o ok. 20%. Należy jednak zaznaczyć, że ceny biletów na Avatara były często dużo wyższe od średniej w tym czasie ceny (dopłaty za seanse 3D, z których pochodziło ok. 81% całkowitych przychodów tego filmu wygenerowanych w amerykańskich kinach).

W pierwszej tabeli prezentujemy przychody w milionach obu filmów oraz różnicę procentową. W drugiej tabeli podajemy liczbę widzów w mln – nie udało się dotrzeć do wiarygodnych danych odnoścnie widowni Avatara w mniejszych krajach Azji. Kolorem oznaczone są kraje,  w których Avengers:Endgame zanotował niższe wyniki.

źródło: boxofficemojo.com, insidekino

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.